Celebrowanie życia można zacząć przy stole. Biesiadnym, na spontanicznym pikniku, świątecznym, czy w samotności delektując się ulubioną potrawą. Takie momenty zdarzają się i są również okazją do refleksji nad tym, co w takich momentach jest ważne.

Tak jak zróżnicowane jest grono osobowości zasiadających przy stole, tak i potrzeby wokół jedzenie i towarzyszącym temu okoliczności są różne. Inaczej smakuje posiłek w plenerze w aurze majówki, a inaczej kiełbaski pieczone na ognisku w gwarnym tłoku narciarzy. Takie wspomnienia są miłą odskocznią od codziennych posiłków, którym niezmiennie towarzyszy pytanie" i co ja dziś mam zrobić na obiad?"  ;)

Z moich doświadczeń kulinarnych czerpię pozytywną energię, którą udaję mi się pokonać rutynę codziennych posiłków. Inspirację czerpię z tarasów restauracyjnych (nie do końca jestem pewna, czy robię to dyskretnie, czy raczej gapię się na talerze mijając restauracyjne ogródki). Mam znajomych, z którymi wymieniamy się przepisami, inspiracjami blogowymi, tudzież częstujemy tym, co udało się ugotować czy upolować. Obecnie marzy mi się kulinarna wyprawa do Toskanii, Bretanii lub Chorwacji. Na razie bez konkretnego planu, od czasu do czasu podglądam fotografie i przepisy w sieci, czytam beletrystykę z motywem kulinarnym w tle. Marzenia nabierają mocy...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

superbabki